2 listopada 2010 „Persepolis” Satrapi, czyli animowana próba pojednania z traumami przeszłości

W pierwszym dniu Festiwalu Conrada zapraszamy na filmową podróż, na którą zabierze widzów uwielbiana przez czytelników na całym świecie irańsko – francuska pisarka Marjane Satrai. O godz. 22.00 w Kinie Pod Baranami zobaczyć można będzie głośne „Persepolis" - francuski pełnometrażowy film animowany z 2007 r. wyreżyserowany przez nią i Vincenta Paronnaud'a. W klimat projekcji wprowadzi widzów sama Marjane Satrapi, która osobiście zapowie film. Wszystkich fanów pisarki zapraszamy natomiast jutro o godz. 18.00 do Międzynarodowego Centrum Kultury (Rynek Główny 25) na otwarte spotkanie publiczności z Marjane Satrapi.

Film Persepolis powstał na podstawie autobiograficznej powieści graficznej o tym samym tytule, której autorką jest Satrapi. Prace nad animacją rozpoczęły się w październiku 2005, ukończono je w kwietniu 2007. Światowa premiera odbyła się na festiwalu w Cannes w 2007 roku i była wielkim wydarzeniem we Francji. Otrzymał m. in. nominacje do Oscara i do nagród Francuskiej Akademi Sztuki i Techniki Filmowej. 2 listopada (wtorek) Persepolis będzie można zobaczyć w Krakowie na 2. Festiwalu Conrada. Wprowadzenie do tej niezwykłej animowanej opowieści wygłosi sama Satrapi.

Ekranizacja kultowej już, autobiograficznej powieści komiksowej należy do rzadko spotykanych na ekranach polskich kin pełnometrażowych filmów animowanych. Autorce za pomocą prostych, nieco schematycznych, ale dzięki temu bardziej wyrazistych rysunków udało się przedstawić skomplikowane relacje między życiem prywatnym a polityką. Czarno-biały, ale paradoksalnie wielobarwny film, iskrzący emocjami, wrażeniami, strachem, buntem, czyli tym wszystkim, z czym wiąże się moment dojrzewania.
Tak komiks jak i film animowany są niezwykłym intymnym wyznaniem, z drugiej – obrazem epoki. Właśnie to napięcie między subiektywną historią widzianą oczami małej dziewczynki, dziewczyny, potem młodej kobiety a wielką historią, która wdziera się w życie jednostki, stanowi największą siłę filmu. Nie ma w nim jednak złości – jest za to melancholia, nostalgia, spora dawka poczucia humoru i zbawczego dystansu. Przede wszystkim jest on jednak pochwałą wolności będąc zarazem refleksją o cenie, jaką się za nią płaci.

„Satrapi za pośrednictwem książki i filmu próbuje w rytualny sposób pojednać się z traumami przeszłości i, paradoksalnie, także z rodzinnym krajem” – pisała w tekście Kobiety Orientu odsłaniają twarze Anita Piotrowska z Tygodnika Powszechnego. „Marjane nie znajduje dla siebie miejsca w kraju ajatollahów” – czytamy dalej. „Ale i Europa, w której reżyserka wiedzie dziś dostatnie, bezpieczne życie, spełniona jako artystka i jako kobieta, nigdy nie będzie do końca jej domem. Pozostaje więc mit – i pamięć wielu szczęśliwych chwil spędzonych wśród kochających, wewnętrznie wolnych ludzi. Uosobieniem tamtego świata jest w filmie niezwykle malownicza postać babci Marjane, która w bardzo niekonwencjonalny sposób patrzy na życie, a w biustonoszu nosi zawsze płatki jaśminu, by nawet w sędziwym wieku roztaczać wokół siebie hipnotyczne wonie”.