24 października 2013 Humanistyka dla wrażliwych
Do gorącej dyskusji o tym, jak uprawiać dzisiaj humanistykę, doszło podczas spotkania wokół nowej książki prof. Michała Pawła Markowskiego. Emocjonujących momentów podczas kolejnego dnia 5. Festiwalu Conrada było zresztą więcej.
Najnowsza książka prof. Michała Pawła Markowskiego nosi tytuł Polityka wrażliwości. Wprowadzenie do humanistyki. Jej punktem wyjścia jest pytanie, które 40 lat temu zadała Maria Janion. Brzmiało ono wówczas: „jak uprawiać humanistykę w drugiej połowie wieku XX?”. Dziś ta kwestia skłania do refleksji na temat kondycji uniwersytetu i humanistyki w epoce postliberalnej.
Trzy główne tezy książki Markowskiego opierają się na twierdzeniach, że: po pierwsze - humanistyka nie powinna konkurować z naukami ścisłymi, po drugie - jej zadaniem powinno być rozwijanie dyskursywnej wrażliwości, a po trzecie - humanistyka powinna mieć na celu uwypuklenie egzystencjalnego zakorzenienia badań nad kulturą. Przywołanie tych twierdzeń było wczoraj, podczas spotkania w Pałacu Pod Baranami, jak wsadzenie kija w mrowisko. Dyskusja sprowokowana przez książkę Markowskiego toczyła się wokół odnalezienia tożsamości współczesnej akademii. Pojawiły się więc głosy o uniwersytecie. - Akademia bez humanistyki nie ma sensu. Wyrzucenie jej poza akademię i oddzielenie się w ten sposób od nauki jest niekorzystne - komentował prof. Krzysztof Kłosiński. Były też próby odnalezienia właściwego miejsca dla humanistyki w systemie społecznym. - Nadprodukcja humanistów rodzi rewolucję. Dlatego na przykład Thatcher kiedyś, a teraz Cameron, zamykają kolejne kierunki humanistyczne na uniwersytetach - mówiła prof. Agata Bielik-Robson. Natomiast prof. Michał Paweł Markowski, komentując kwestię relacji humanistyka- nauki przyrodnicze, stwierdzał: Dialog jest tu absurdalny. Każdy walczy o to, by być we własnym świecie. Jesteśmy w potwornym impasie i nie mamy siły, by rozmawiać z innymi.
Ale rozmowy z innymi, mimo wszystko, w praktyce się udają. Festiwal Conrada, o czym zresztą też mówił prof. Markowski - dyrektor artystyczny wydarzenia, jest przestrzenią, która umożliwia rozmowę. I do niej prowokuje.
Na spotkaniu z Sylwią Chutnik, Kają Malanowską i Zośką Papużanką kategorią kontrowersyjną była płeć. I to nie dlatego, że - akurat tak się złożyło - wszystkie trzy autorki, których książki z charakterystycznym dla siebie rozmachem omawiał prof. Przemysław Czapliński, są kobietami. Chodziło o to, że płeć jako taka stanowi kulturowy problem, a tzw. „proza feministyczna” bywa poręcznym i wygodnym workiem, do którego łatwo wszystko wrzucić.
Bardzo ciekawie w tym kontekście wypadło spotkanie z Janem Polkowskim. Poeta tym razem wystąpił w roli prozaika i komentatora języka. Jego książka Ślady krwi, wydana kilka miesięcy temu prowokowała do rozmaitych pytań, które zadawał autorowi prof. Krzysztof Koehler. - Poezja jest sercem języka. Sprawia, że język zachowuje wewnętrzną siłę i niepodległość. Jak powiada Brodski: narody, które nie czytają poezji, mogą stać się łatwym łupem demagoga - stwierdzał Polkowski, dodając: - Język polski jest niezwykle zmysłowy i bliski naturze. Współbrzmi z muzyką świata. Proszę to sprawdzić, zestawiając rozmaite słowa w różnych językach. Dopytywany o głównego bohatera swojej książki Polkowski wyraził podszyte lekką ironią powątpiewanie, by człowiek jako taki chciał odpowiadać na pytanie o swoją tożsamość. - Jestem sceptyczny co do twierdzenia, że każdy wie, kim jest. Większość ludzi tego nie wie. Niektórzy nawet spychają tę wiedzę. A życie człowieka jest wewnętrznym dialogiem prowadzonym na tle dialogu ze światem.
Niemal równolegle do rozmowy z Polkowskim w sali obok - taka natura tego festiwalu, że w różnych miejscach odbywają się równocześnie różne rozmowy - toczyła się dyskusja, w której głównym bohaterem był Kawafis. Uczestniczył w niej m.in. Ireneusz Kania – znakomity tłumacz, który wydał niedawno tom Kawafisowych wierszy, w swoim przekładzie oczywiście.
Dzisiaj na festiwalu: na początek, o godz. 10.00 – Lekcja czytania z … Agnieszką Taborską, w samo południe - Mariusz Wilk i Andrzej Meller będą rozmawiać o istocie reporterskiego powołania, a o godz. 14.00 Andrzej Skrendo porozmawia z Piotrem Pazińskim m.in. o tym jak być ostatnim w łańcuchu pokoleń. O godz. 15.00 - interesująca dyskusja o kategorii „pokoleń” z udziałem Jana Burzyńskiego, Michała Sutowskiego, Macieja Urbanowskiego, Seweryna Blumsztajna i Cezarego Michalskiego. Godzinę później (od godz. 16.00) spotkanie z Taharem Ben Jellounem, a o godz. 18.00 – w Pałacu Pod Baranami Gombrowicz bez znieczulenia (dyskusja z udziałem Jerzego Franczaka, Ryszarda Koziołka, prof. Michała Pawła Markowskiego i gościa specjalnego – Rity Gombrowicz), a w Artetece Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej – wernisaż wystawy Syn swojego ojca i spotkanie z Nicolasem Preslem. O godz. 19.30 w Bunkrze Sztuki wernisaż wystawy Bohdana Butenko Książkę robi się jak sweter, a o godz. 20.00 wyczekiwane przez festiwalową publiczność spotkanie z Claudio Magrisem w Międzynarodowym Centrum Kultury.