28 października 2017 Ciemna strona kultury
Utrata sensu życia, dyskryminacja, wykluczenie – lubimy myśleć, że te problemy nigdy nie będą nas dotyczyć. W dniu, którego tematem przewodnim było „upokorzenie”, festiwalowi goście przekonywali, jak błędne jest to przekonanie.
„Proces, wyrok, przejście przez więzienną bramę i koniec problemu. Do takiego myślenia o osadzonych jesteśmy przyzwyczajeni. Mało kto zastanawia się, co się dzieje za murami zakładów karnych, a jeszcze mniej osób myśli o tym co się stanie, kiedy więźniowie wyjdą na wolność” – mówił wczoraj Wojciech Brzoska, poeta i muzyk, który od lat zajmuje się propagowaniem kultury w zakładach penitencjarnych organizując m.in. konkurs poetycki im. Jeana Geneta. Wraz z pozostałymi uczestnikami debaty „Lektura za kratkami” krok po roku rozprawiał się z mitami na temat osadzonych i kultury. Wbrew stereotypom wielu z nich jest zainteresowanych sztuką (czytelnictwo w tej grupie utrzymuje się na poziomie 80 proc.), a więzienia wcale nie są artystyczną pustynią: powstają w nich murale, wiersze, gazety, książki. „Oddziaływanie na społeczeństwo, a przecież osadzeni są częścią społeczeństwa, to obowiązek sztuki” – mówiła Maria Dąbrowska - Majewska, szefowa Fundacji Zmiana, która zajmuje się m.in. wysyłaniem książek do więziennych bibliotek.
Oczy odwracamy chętnie nie tylko od współczesnych problemów. „Zwykle, gdy myślimy o totalitaryzmach XX wieku wymieniamy nazizm i socjalizm, rzadko pamiętając o europejskim kolonializmie” – mówił wczoraj pisarz i dziennikarz Adam Hochschild. W swoim wykładzie Conrad Lecture mówił że choć to zadziwiające, Conrad jako jeden z nielicznych dziewiętnastowiecznych pisarzy podjął wątek europejskiego imperializmu. „To tak, jakby w XX wieku żaden niemiecki autor nie napisał o holocauście” – tłumaczył. Myślę, że gdyby żył w naszych czasach, byłby jednym z tych, którzy apelują o przyjęcie braci uciekinierów.