22 października 2013 Kraków Miasto Literatury

Potwierdzenie informacji o tym, że Kraków oficjalnie dostał się do ekskluzywnego grona Miast Literatury UNESCO, a także spotkania z Joanną Bator i Peterem Sloterdijkiem to bez wątpienia najważniejsze wydarzenia pierwszego dnia 5. edycji Festiwalu Conrada.

Wysłany z Paryża i datowany na 18 października 2013 roku list od Francesco Bandarina - zastępcy dyrektor generalnej UNESCO, nie pozostawia wątpliwości. Po trzech latach starań i przygotowań Kraków dołączył do Sieci Miast Kreatywnych w dziedzinie literatury, jako siódme miasto na świecie noszące ten zaszczytny tytuł i pierwsze w tej części Europy. – Tytuł Miasta Literatury UNESCO otworzy nowe możliwości w pozyskiwaniu dodatkowych środków finansowych, wyznaczy też kierunek rozwoju literatury w mieście - mówiła podczas wczorajszego briefingu, na którym ogłoszono tę radosną wiadomość Magdalena Sroka, Zastępca Prezydenta Krakowa ds. Kultury i Promocji Miasta.


Zdjęcia: Grzegorz Ziemiański, www.fotohuta.pl 

O tym, że Kraków jest w istocie miastem literatury, a literatura to medium doskonałe, głośno mówili od lat organizatorzy Festiwalu Conrada. - Literatura pośredniczy między czytelnikami, pisarzami, a jednocześnie różnymi światami - wyjaśniał ideę tegorocznej edycji festiwalu jego dyrektor artystyczny prof. Michał Paweł Markowski. - Kraków staje się miastem globalnym. Żyje pytaniami, jakie zadawane są w różnych miejscach ziemi - dodawał.

Bo i z różnych miejsc na ziemi przybyli tegoroczni goście festiwalowi. Podczas wczorajszej konferencji prasowej inaugurującej festiwal Grzegorz Jankowicz, dyrektor wykonawczy festiwalu, zachęcał do spotkań z braćmi Quay, dla których literatura jest „czymś w rodzaju trampoliny”, przypominał o spotkaniu z wybitnym włoskim pisarzem, eseistą i tłumaczem Claudio Magrisem oraz murowanym kandydatem do literackiego Nobla Ceesem Nooteboomem. Zapraszał też na spotkanie z Kiran Desai i Sławomirem Zubrzyckim. Ten ostatni to wirtuoz violi organisty - instrumentu wymyślonego i zaprojektowanego przez Leonarda da Vinci. Samemu Zubrzyckiemu udało się zbudować violę dopiero kilka lat temu. Autor rekonstrukcji zaprezentował jej brzmienie wczoraj wieczorem podczas koncertu w kościele św. Piotra i Pawła.

Zdjęcia: Michał Ramus, www.facebook.com/Ramusphotography

Niezwykły, choć wykonany przy pomocy innego zapisu, koncert myśli i rekonstrukcji przeszłości dała wczoraj także Joanna Bator. Laureatka tegorocznej nagrody Nike za książkę Ciemno, prawie noc opowiadała m.in. skąd w jej życiu wzięła się Japonia i jak porzuciła mityczne - także dla jej pisarstwa - miasto Wałbrzych. - Gdy zrobiłam doktorat i przebywałam akurat w Nowym Jorku, kompletnie nie wiedziałam, co mam dalej robić - wyznała Bator. - Kiedyś, niemal przypadkiem, koleżanka przysłała formularz dotyczący stypendium w Japonii. Miałam jedną noc na napisanie projektu i znalezienie hosta. Zrobiłam to. Nad ranem posłałam aplikację. Wkrótce dowiedziałam się, że mam na dwa lata pojechać do obcego sobie kraju - mówiła pisarka, dodając: - Nigdy w swoim życiu nie byłam tak samotna jak tam.

Ale w tej samotności właśnie narodziła się Joanna Bator-pisarka. Laureatka Nike przyznała, że Piaskową Górę wysłała do wydawnictwa, podpisując się najpierw pseudonimem. Do wydania pod prawdziwym nazwiskiem przekonała ją Beata Stasińska, redaktor naczelna W.A.B., oficyny, w której ukazały się kolejne powieści Bator. Autorka Ciemno, prawie noc wyjaśniała, że Wałbrzych kojarzy jej się z miejscem strasznym i przerażającym, ale też takim, do którego wciąż chce się jechać, zwiedzać i oglądać. - Spędziłam tam 18 lat i wyjechałam nie oglądając się przez ramię. Nigdy tam nie wróciłam i pewnie nie wrócę. Ale kiedy piszę jakąkolwiek narrację, często pojawia się właśnie Wałbrzych.

Zdjęcia: Grzegorz Ziemiański, www.fotohuta.pl

Dla Bator ideałem powieści jest książka dwukodowa. W praktyce oznacza to taki tekst, który porywa dla samej opowieści, a jednocześnie zawiera w sobie drugie dno. Taki ideał realizuje jeden z ulubionych pisarzy Bator - Haruki Murakami. - Pisanie Ciemno, prawie noc zostawiło mnie spustoszoną na kilka miesięcy - powiedziała pisarka. - Zaczęłam tworzyć na nowo dopiero całkiem niedawno. W lipcu dokładnie przemówiła postać, która z czasem zaczęła płynąć. Chaos po Nike nie sprzyja jednak pracy twórczej - przyznała Bator.


Zdjęcia: Michał Ramus, www.facebook.com/Ramusphotography

O tym, co sprzyja, a co przeszkadza twórczości - szeroko pojętej, także filozoficznej - rozmawiali wieczorem prof. Michał Paweł Markowski i wybitny myśliciel Peter Sloterdijk. Spotkanie zaczęło się od komentarza do trzech punktów z biografii filozofa: doświadczenia indyjskiego, profesoriatu i pisania libretta do opery. Sloterdijk szczególnie żywo odniósł się do pierwszych dwóch, stwierdzając że na Wschód posłały go przeżycia lat 60. i 70., kiedy jako 20- i 30-kilkulatek fascynował się alternatywnymi ruchami, psychoterapią czy ekologią. - Mówimy więc o klasycznej podróży na Wschód Hessego przefiltrowanej przez doświadczenie hipisowskie - kwitował Markowski. Ale przepis na życie filozoficzne tylko pozornie wyglądał tak prosto. Rozmowa między filozofem a literaturoznawcą prędko zeszła na temat kluczowy dla całego festiwalu: medialność. Myśliciele przywoływali klasyczne i nowoczesne teorie medium i nawiązując do nich mówili m.in. o filozofie jako o tym, który reaguje na to, czym żyje społeczeństwo a jednocześnie o tym, który się opiera światu. Gęsty w przypisy dialog filozoficzny dotyczył także diagnozy medialnej współczesności. - Żyjemy w czasach rewolucji ikonicznej - mówił Sloterdijk, dodając: - Nie jesteśmy w stanie stwarzać odpowiednich związków i zależności. Filozof, na prośbę o komentarz do tezy McLuhana, wedle której „media są przedłużeniem nas samych”", nawiązał do teorii przedłużenia organów. Zgodnie z nią czołg jest przedłużeniem żołnierza, a but przedłuża stopę.

Zdjęcia: Grzegorz Ziemiański, www.fotohuta.pl

Zdjęcia: Michał Ramus, www.facebook.com/Ramusphotography

Dzisiaj na Festiwalu: o godz. 11.30 – Lekcja czytania z… Jerzym Franczakiem, o godz. 14.00 – Nie tak jak w raju czyli spotkanie z Agnieszką Taborską, a o godz. 16.00 w podróż Gdzieś dalej, gdzie indziej zabiorą nas Dariusz Czaja, Krzysztof Środa i Adam Wodnicki, a przewodzić im będzie Anna Arno. Godzinę później Agnieszka Taborska otworzy wystawę Spiskowcy wyobraźni w Galerii Szara Kamienica. Równocześnie zaplanowano spotkanie z Mostafą Zamaniniją – pisarzem, wydawcą i znawcą kultury irańskiej. O godz. 18.00 o Urzędniku po pracy rozmawiać będą Wojciech Kłosowski i Paweł Potoroczyn. A wieczorem, w fascynującą podróż podszytą melancholią, zabiorą nas Marek Bieńczyk, Filip Springer i Ryszard Koziołek. Coś dla siebie znajdą dzisiaj także miłośnicy filmu. Najpierw, o godz. 19.00 – Przeszłość w reż. Asghara Farhadiego, a o godz. 21.30 – pierwszy odcinek pasma filmowego poświęconego twórczości braci Quay. Na wydarzenia filmowe zaprasza Kino Pod Baranami.