11 lipca 2013 Wieloznaczność niepokoi

Wierzę, że nie ma supersensu, sensu nadrzędnego, absolutyzującego. Uważam, że jedynym źródłem sensów jest człowiek. Każdy z nas musi sobie wyprodukować sens życia. To może być rodzina, kariera, religia. W moim przypadku jest to literatura. Gdyby okazało się, że po moim zgonie znajdą się ludzie, którzy będą chcieli czytać, co napisałem, to super. Ale nie mam takich ambicji. Myślę o życiu teraz, nie trwaniu po śmierci. - opowiada Ignacy Karpowicz Agnieszce Sowińskiej w rozmowie dla portalu dwutygodnik.com. W czerwcu tego roku, nakładem Wydawnictwa Literackiego, ukazała się najnowsza powieść pt. Ości Ignacego Karpowicza – laureata Paszportu Polityki – o zagmatwanej naturze relacji międzyludzkich, pełnych gier i sądów. Czasem pół, a czasem serio.

Komu ości mają stanąć w gardle?
Zasięg oddziaływania takiej literatury jak ości jest równy zeru. Po tekście, który bardziej pyta niż daje odpowiedzi, nie można spodziewać się wysokich nakładów. Gdybyś poczytała opinie tak zwanych nieprofesjonalnych czytelników bardzo różnych książek, zobaczyłabyś, że wieloznaczność niepokoi. Skoro już zapłacili 40 złotych, to chcą wiedzieć, kto zabił, czy wampir kocha Beę, no i jak z tą miłością. ości przeczytają więc ci, z którymi w ogromnej większości pozostaję mniej więcej w światopoglądowej zgodzie. Takie mówienie do przekonanych, też cenne, ale świata niezmieniające. – wyznaje Karpowicz.

W twoich książkach jedno zdanie często mówi więcej niż grube tony powieści. Ty tak błyskotliwie myślisz czy to efekt żmudnej pracy?

To ja może odpowiem tak. Jestem zdecydowanie człowiekiem poziomu, nie pionu. To oznacza, że zwykle wiele godzin każdego dnia spędzam w stanie takiego dziwacznego półsnu, nie do końca świadomego, taki stan graniczny między jawą a snem, acz z wyraźniejszym wahnięciem w stronę poziomej jawy. I to właśnie wtedy rodzą mi się zdania, różne warianty zdań, przypisy do nich. Często zdarza się tak, że jedno zdanie półśni mi się przez długie dni, bo ten stan poziomy zachowuje ciągłość, to znaczy kolejnego dnia zaczynam tam, gdzie skończyłem poprzedniego. A potem trzeba wstać i zapisać. Ewentualnie poprawić. Zatem nie wiem, jak ci odpowiedzieć – czy leżenie tygodniami nad zdaniami do żmudna praca? – opisuje pisarz.

Przypominamy, iż Ignacy Karpowicz - pisarz, tłumacz z języka angielskiego, hiszpańskiego i amharskiego, dwukrotny finalista nagrody NIKE (Gesty w 2009 roku oraz Balladyny i romanse w 2011), był gościem podczas 3. edycji Festiwalu Conrada.

Przeczytaj cały wywiad z Ignacym Karpowiczem.