4 grudnia 2012 Najbardziej osobista książka Zygmunta Baumana

Choć lubię być sam nie znoszę samotności. Po odejściu Janiny sięgnąłem najmroczniejszego dna samotności (jeśli samotność w ogóle ma dno). Dotarłem do miejsca, w którym gromadzą się jej gorzkie osady, jej najbardziej gryzące, toksyczne wyziewy. Twarz Janiny jest pierwszym obrazem, jaki widzę na pulpicie po włączeniu komputera, dlatego też wszystko, co następuje po otwarciu Microsoft Worda, prowadzi do dialogu. Dialog zaś kasuje samotność – pisze Zygmunt Bauman w książce To nie jest dziennik, która ukazała się w listopadzie nakładem Wydawnictwa Literackiego. Tom, wbrew przekornemu tytułowi, jest dziennikiem obejmującym okres od września 2010 do marca 2011 r. Przypominamy, Zygmunt Bauman był gościem tegorocznej edycji Festiwalu Conrada.

Autor Nowoczesności i Zagłady zaczął pisać, zmagając się z doświadczeniem głębokiej samotności po śmierci żony. Praca nad tekstem była formą autoterapeutycznej rozmowy. Po raz pierwszy czytelnik ma szansę wniknąć tak głęboko w świat emocji wybitnego autora i poznać jego refleksje na własny temat.

Drugim istotnym impulsem do prowadzenia notatek był rozpowszechniony wśród intelektualistów nałóg. - Jestem z natury albo wskutek przyzwyczajenia uzależniony od pisania... Jako nałogowiec potrzebuję swojej codziennej dawki narkotyku, w przeciwnym razie muszę mierzyć się z udrękami bycia na głodzie – wyznaje Bauman.

Zapiski Baumana mają jednak nie tylko charakter prywatny. W książce znajdziemy sporo obserwacji i przemyśleń inspirowanych bieżącą lekturą i aktualnymi wydarzeniami, np. sukcesem rynkowym Facebooka, premierą japońskiej gry Love+, rocznicą wydarzeń 11. września, doniesieniami o nierównej dystrybucji dochodu narodowego w Stanach Zjednoczonych czy powieścią The Shape of Things to Come H.G. Wellsa.

Polecamy!

Źródło: www.wydawnictwoliterackie.pl