11 stycznia 2012 Zgadnij kto mógłby czytać Conrada i wygraj książki

3. edycja Festiwalu Conrada zakończyła się ponad dwa miesiące temu, a dzisiaj mamy dla Was literacki konkurs Oni mogliby czytać Conrada. Czekają atrakcyjne nagrody – książki z autografami znakomitych gości Festiwalu m.in.: Steve’a Sem-Sandberga, Fleur Jaeggy czy Jacka Dehnela. Żeby je zdobyć trzeba uważnie przeczytać tekst zamieszczony poniżej i odnaleźć w nim jak najwięcej ukrytych nawiązań do mniej lub bardziej znanych książek. Później wystarczy już tylko przesłać tytuły dzieł na adres: konkurs@biurofestiwalowe.pl, wskazać wybraną nagrodę i czekać do 22 stycznia na rozstrzygnięcie konkursu. A zatem – zapraszamy do lektury!

UWAGA: warunkiem udziału w konkursie jest wyrażenie zgody na przetwarzanie danych i otrzymywanie informacji handlowych dotyczących wydarzeń organizowanych przez KBF.

Klauzule:
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowych dotyczących wydarzeń organizowanych przez Krakowskie Biuro Festiwalowe drogą elektroniczną na podany przeze mnie adres e-mail, zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. nr 144, poz. 1204, z późn. zm.)

Wyrażam zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w celach marketingowych, przez Krakowskie Biuro Festiwalowe, zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jednolity: Dz.U. 2002 r. Nr 101 poz. 926 z póz. zm.) na zasadach określonych w Regulaminie Konkursu.


Zobacz regulamin_konkursu.



Oni mogliby czytać Conrada, czyli literackich zawirowań ciąg dalszy..

Karczma pod Rozbrykanym Kucykiem miała wielu gości, ale zbiór takich osobistości to prawdziwa gratka. Młody Hiszpan, nielegalnie mieszkający w Norwegii, zamawia na migi gorzką herbatę. W przeciwnym rogu sali siedzi barcelończyk ze starszym, wychudzonym mężczyzną o nazwisku torreadora z sugusem w ręce. Temu wszystkiemu z zaciekawieniem przygląda się kilku Niziołków z miasta Łodzi, pretendujących do miana stałych bywalców baru. W pewnym momencie Hiszpan wstaje od stolika i wykrzykuje na całe gardło:
- Kiedy czegoś pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie byś mógł to pragnienie spełnić. To taka moja historia pragnienia...
Skonsternowany opada na krzesło, a  w lokalu zapada cisza. Goście wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia postanawiając teraz siedzieć bez ruchu by zaraz ruszyć na powrót. Przez okno spoglądała młoda muzułmanka, oszpecona blizną na prawym policzku – śladem po mężu. Przystanęła zachęcona przemówieniem. Rozmyślając wyszeptała jedynie:- Weź ten miecz i niech Ci służy, habibi -  zrozumiała w tej chwili słowa zmarłego Muhammada.
Jak na dobry bar przystało Kucyk miał wiele ciemnych zakamarków. Jeden z nich zamienił się właśnie w konfesjonał. Pochylony nad staruszką ksiądz starał się zachować powagę, podczas gdy ona wyznawała mu, że otruła swoich trzech mężów, kochanka Rudiego i jego przyjaciółkę Olgę. No cóż, zdarza się, może przecież dochodzić do różnych zbrodni między małżonkami, mogą się zdradzać lub zrzucać ze schodów. Do wyboru do koloru. Niespełniona miłość bywa równie tragiczna, gospodyni np. zastaje człowieka w dębowym łożu, leżącego na wznak z dzikim wzrokiem i szyderczym uśmiechem na twarzy. Nie jest coraz łatwiej kochać…
Jeśli zostawimy kryminalistykę zauważymy, że coś przykuło uwagę zgromadzonych ludzi. Dobrze ubrany mężczyzna w średnim wieku podchodzi do otwartego okna, patrzy pod: firankę i zaczyna intonować na całe gardło samogłoski, niczym elementarne cząstki. Dopinguje go jeden z gości. Te wszystkie cuda i dziwy nie przeszkodziły jednak białej czarownicy w przygotowywaniu zupy z trującej ryby. Ciekawe czy umie też stawiać paryskiego tarota…
Mówi się żeby mieć serce i patrzeć w serce, ale to przez okno ciągle wyglądamy i rozmyślamy. Potwierdza to historia pewnej kobiety mieszkającej na wyspie na Morzu Północnym, która wyczekując ukochanego całe dnie przesiadywała przy oknie, mając za  pamiątkę wyłącznie męską rękawiczkę. Nawet najmniejsze okno na podwórze staje się wybawieniem dla dziewczyny uczącej się góry konspektów, pożółkłych zwojów i podniszczonych grimuarów. Czasem jednak warto pójść krok dalej i wyjść na zewnątrz. Może spotka się wodną nimfę z pięknym chłopcem nad jeziorem, a może parę nastolatków śledzących damę w woalu na cmentarzu pełnym czarnych motyli. W karczmie czy obok niej rzecz jedna wiele odkryć może, byleby czegoś mógł domysł się czepić.