5 listopada 2011 Półmetek Festiwalu

Spotkania z Nielegalną Norweżką, trzema niezwykłymi pisarkami (Gokhale, Jaeggy, Shalev), opowieść Manguela czy Sem-Sandberga skłaniały do zadawania różnorodnych pytań. Czym jest indywidualne doświadczenie wobec języka większości? Jak odróżnić troskę od empatii? Dokąd prowadzi nas detal? – te między innymi kwestie pojawiały się podczas wczorajszych rozmów na 3. Festiwalu Conrada.

Nielegalna Norweżka, Maria Amelie, nie mogła zostać dłużej w Norwegii. Maria Amelie została stamtąd deportowana. Normalne życie, oswojona przestrzeń, przyjaciele – wszystko to zostało na Północy. Maria Amelie udała się – wbrew własnej woli – na Południe. Do Krakowa. Ale właśnie to miasto dało jej schronienie. Maria Amelie mieszkała tu przez kilka miesięcy, a nowe doświadczenia – kto wie – być może staną się kanwą dla nowej opowieści. Nielegalna Norweżka, książka Marie Amelie, w Norwegii stała się nie tylko wielkim bestsellerem, ale i przyczyną dyskusji nad jakością państwa i społeczeństwa. Obaliła ona przy okazji przekonanie o sterylnej tożsamości, pokazując na przykładzie, jak złudne bywają marzenia socjalne. Maria Amelie to bowiem tak naprawdę Madina, która pochodzi z Osetii Północnej i która w Norwegii przez osiem lat mieszkała nielegalnie. Nielegalna Norweżka to wreszcie też – o czym mogliśmy się przekonać wczoraj na 3. Festiwalu Conrada podczas spotkania z Marią Amelie – historia, która może się zdarzyć wszędzie i dotyczyć każdego z nas.

Język indywidualny w zderzeniu z językiem kulturowym był także tematem popołudniowego spotkania z trzema niezwykłymi pisarkami – izraelską Zeruyą Shalev, szwajcarską Fleur Jaeggy, indyjską Namitą Gokhale. Prowadząca, Beata Stasińska, szeroko komentowała i obficie cytowała teksty bohaterek spotkania, zwracając m.in. uwagę na sytuację kobiety w rolach społecznych. Podejmowała tym samym problem pisarstwa feministycznego, a to, co Stasińską interesowało najbardziej, to kwestia, czy „reagowanie feministyczne przypadkiem nie ogranicza”.



Zdjęcia: Grzegorz Ziemiański, www.fotoguta.pl

- Miałam 25 lat, kiedy napisałam swoją powieść – mówiła Namita Gokhale. – Nie zdawałam sobie sprawy, że może ona szokować. To była zwykła opowieść o kobiecie z klasy średniej, która poszukuje seksu. Ale okazało się, że taka kobieta nie może poszukiwać seksu. Moje córki musiały wysłuchiwać potem w szkole, że ich matka jest pornografką. Gokhale – odnosząc się do pytania Stasińskiej - stwierdziła ponadto, że stara się pisać jako pisarz, a nie jako kobieta, choć nie oznacza to, że wątki kobiece nie są istotne.

- Jako pisarz mam mnóstwo różnych osobowości – wyznała z kolei Zeruya Shalev. – Większość moich czytelników stanowią kobiety. Lektura pozwala poza tym się zmieniać. Mężczyźni dzięki takiej lekturze zaczynają na przykład rozumieć własne żony. Niektórzy zaczynają się nawet ich bać. Shalev powiedziała, że w swoich powieściach stara się prześledzić drogę swoich bohaterek. – Interesuje mnie to, w jaki sposób zyskuje ona coraz więcej pewności. Ale ta literatura jest bardziej złożona. Ma bowiem pokazać złożoność moich bohaterek. Shalev przyznała, że ważnym wątkiem jest poczucie winy. – To jest bardzo żydowskie, ale też bardzo polskie. Bo poczucie winy nas łączy – mówiła autorka Po rozstaniu. – Zawsze proszę czytelników, by z empatią podchodzili do moich książek. Sama odczuwam dużą dozę współczucia wobec bohaterek. Zdarza się, że nawet płaczę, kiedy piszę. Zauważył kiedyś to mój syn i z troską pytał, co się dzieje. Wyjaśniłam mu wtedy, że piszę książkę, na co on odparł, że - skoro ty to piszesz, to możesz swoje bohaterki uszczęśliwić. W istocie, jestem bogiem w stosunku do swoich bohaterek, ale one muszą też przejść same siebie. Wychodzą z tego lepsze. Takie zresztą jest życie. Uważam, że w życiu nie chodzi o to, by być szczęśliwym, a o to, by się nieustannie uczyć.

Dla uczestników 3. Festiwalu Conrada taką permanentną lekcją jest czytanie. Nie tylko metaforyczne - codziennie odbywają się bowiem Lekcje czytania. Alberto Manguel wczesnym wieczorem wyjaśniał, co znaczy czytelnik doskonały. Wyjaśniał z pasją, bo sam przecież uznaje czytanie za ogromną frajdę. Alberto Manguel wcześnie zorientował się, że czytanie sprawia mu nadzwyczajną przyjemność – szkicuje portret kanadyjsko-argentyńskiego pisarza Grzegorz Jankowicz. Najpierw z pomocą niani, później już na własną rękę poznawał różne wymiary tego rozkosznego doświadczenia. Nie sądził podówczas, że jego los będzie się rozwijał w rytmie lektury, że czytanie stanie się treścią jego życia, przedmiotem jego studiów i tematem jego licznych tekstów. Własne przeznaczenie odkrył jako nastolatek za sprawą Jorge Luisa Borgesa.



Zdjęcia: Grzegorz Ziemiański, www.fotohuta.pl

Gdy mowa o przeznaczeniu i o odkryciach – warto je prześledzić w przypadku twórczości i pisarstwa Steve’ego Sem-Sandberga, szwedzkiego pisarza i krytyka, który jest m.in. autorem trylogii o losach trzech kobiet: Mileny Jesenskiej, Ulrike Meinhof i Andreas Salome. Sem-Sandberg, który w ramach festiwalu uczestniczył w spotkaniu Fikcja i Zagłada, sygnuje również esej o Pradze, Praga [No Exit]. Tekst w ten sposób charakteryzuje Jan Balbierz: Sandberga interesują rozmaite aspekty kultury materialnej: zakupiona u handlarza starzyzna, przykryta szklaną płytą kolekcja owadów, rohliki i zielone wetlińskie, czy tak codzienny dla mieszkańców Europy Środkowej, a egzotyczny dla Skandynawów pojazd jak tramwaj. W dawnym muzeum milicyjnym obok sfałszowanych paszportów i raportów do CIA odnajduje wypchanego owczarka, który zajmował się polowaniem na uciekinierów w zasiekach granicznych. Szczegół, detal, przedmiot, przez który widzialna jest historia i dzięki któremu przekazywane jest doświadczenie?


Zdjęcia: Wojciech Wandzel, www.wandzelhpoto.com

W ramach 3. Festiwalu Conrada literatura stanowi centrum, ale bywa także i pretekstem do opowieści szerszej. Późnym popołudniem w Galerii Jana Siuty przy ul. Sławkowskiej kłębił się tłum ludzi, którzy - pod pretekstem literackiego festiwalu – udali się na wernisaż instalacji Naresha Kapurii. Nie zabrakło tam też Namity Gokhale.


Zdjęcia: Grzegorz Ziemiański, www.fotohuta.pl
Zdjęcia: Wojciech Wandzel, www.wandzelphoto.com

Zdjęcia: Grzegorz Ziemiański, www.fotohuta.pl

Kolejny dzień 3. Festiwalu Conrada upłynie pod hasłem Przeniesione. W samo południe w ramach Lekcji czytania w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej przekładu będziemy mieli okazję przysłuchać się opowieści o Jądrze ciemności. Poprowadzi ją Magda Heydel, autorka najnowszego przekładu tekstu Conrada na język polski. Tuż przed południem w Pałacu pod Baranami czeka nas też cykl spotkań Transformacje poezji z udziałem kolejno: Francine Clavien i Marcina Kurka (godz. 11), Vanni Bianconi i Joanny Wajs (godz. 12), Jacka Dehnela, Armina Sensera i Ryszarda Wojnakowskiego (godz. 13). O godz. 14 w Auli im. Jana Błońskiego na UJ rozpocznie się wykład Michaela Frieda The Joseph Conrad Annual Lecture: Joseph Conrad’s The Secvret Agent. Na godz. 15 w Pałacu pod Baranami zaplanowano spotkanie z Januszem Rudnickim. O godz. 16 rozpocznie się, również w Pałacu pod Baranami, dyskusja Przekład i polityka z udziałem Andreja Chadanowicza, Susan Bernofsky, Andersa Bodegarda, Adama Pomorskiego. Późniejszym popołudniem i wieczorem natomiast spotkanie z Evą Hoffman (Zagubione w tłumaczeniu, godz. 18, Pałac pod Baranami) i Roberto Calasso (Literatura i bogowie, godz. 20, Pałac pod Baranami).

Jak widać, podróż z Conradem trwa w najlepsze.

Marcin Wilk