27 października 2017 List od Frédérica Boyera

Na początku chciałbym powiedzieć, jak bardzo żałuję, że nie mogę być dziś z Państwem. Udział w krakowskich wydarzeniach byłby dla mnie wielką radością.

Chciałbym podziękować naszemu polskiemu wydawcy, Wydawnictwu Dwie Siostry, za pracę włożoną w wydanie książki. Niebawem będzie ona dostępna już w dziesięciu językach! Dziękuję również Instytutowi Francuskiemu i Festiwalowi Conrada za zaproszenie i organizację krakowskich spotkań i wystawy.

Nasza przygoda rozpoczęła się prawie cztery lata temu. Jestem pisarzem, tłumaczem i redaktorem, uczestniczyłem też w gigantycznej pracy nad nowym tłumaczeniem Biblii, ale nigdy wcześniej nie współpracowałem z żadnym artystą, ilustratorem. Spotkanie z Serge’em Blochem miało dla mnie ogromne znaczenie. Mogę się przyznać, że podczas pisania często myślałem o tym, w jaki sposób Serge mógłby zilustrować te teksty. Nie miałem jednak niestety pojęcia, co narysuje, zwłaszcza że gotowe ilustracje, które mi pokazywał, zawsze były dla mnie zaskoczeniem. Mogłem zachodzić w głowę i wyobrażać sobie Bóg wie co, a jego rysunki i pomysły i tak zawsze przekraczały moje wyobrażenia... Muszę przyznać, że perspektywa tego nieuchronnego zaskoczenia była dla mnie niezwykle ekscytująca i niewątpliwie wpłynęła na mój sposób pisania.

Pomysł na realizację tego projektu bardzo szybko okazał się ogromnym, ale i fascynującym wyzwaniem: jak w dwie osoby opowiedzieć całą Biblię hebrajską w trzydziestu pięciu czterominutowych historiach? Wszystko zaczęło się bowiem od szalonej wizji stworzenia serii trzydziestu pięciu filmów animowanych, która objęłaby całą biblijną historię... A książka, która jest powodem dzisiejszego spotkania, stanowi w pewnym sensie matrycę tego projektu. Każdy z nas opowiedział drugiemu, jak rozumie dziś i odczytuje te stare historie sprzed blisko 3000 lat... Chodziło o to, by wspólnie opowiedzieć za pomocą rysunków, obrazów i słów założycielskie historie hebrajskiej Biblii, w taki sposób, by weszły w rezonans z naszym współczesnym światem. Wybierając biblijne epizody, kierowaliśmy się trzema kryteriami: ich popularnością w dzisiejszej kulturze (Adam i Ewa, Abraham, Mojżesz...), ich przystawalnością do dzisiejszych problemów egzystencjalnych, ale i tym, by były w stanie nas zaskoczyć!

Ta książka jest rzeczywiście wędrówką przez tę monumentalną historię; opowiada – od stworzenia świata po wizje Daniela – poszczególne etapy odysei, która wciąż, do dzisiaj, mogłaby mówić o nas: wygnanie, migracje, wojny, podziały w rodzinach i wspólnotach, nadzieje, zdrady polityczne i miłosne... Nie staraliśmy się parafrazować Biblii ani nawet dokonywać jej nowego tłumaczenia. Chcieliśmy opowiedzieć Biblię jako współczesne wspomnienie, zadając własne pytania i szukając własnych punktów odniesienia. Po co i jak opowiadać dzisiaj historie o stworzeniu świata? Które opowieści mówią nam o pragnieniu, o przemocy, o życiu we wspólnocie? Jak dziś traktować i rozumieć historie proroków, opowieść o Hiobie, o Jonaszu...? Punktem wyjścia każdego epizodu miały być pytania, które są nam bliskie, rzeczywistość, którą znamy i której musimy czasem stawiać czoło i dziś. Głęboko ludzkie doświadczenia: miłość, zazdrość, wygnanie... Ponieważ historie te przeszły przez wiele kultur i pokoleń, wychodzą od tych samych wielkich pytań, które wciąż sobie zadajemy. Co było przede mną? Dlaczego mężczyzna i kobieta? Jak sprostać cierpieniom, niesprawiedliwości?

W ten sposób pracowałem, pisząc tę książkę. Pochylałem się nad tłumaczeniem tekstów hebrajskich, sięgałem po dawne i współczesne komentarze. By opowiedzieć je na nowo. Kto z nas nigdy nie poczuł potrzeby opowiedzenia tego, co przeczytał lub usłyszał? Sama Biblia powstała w ten sposób – przez opowiadanie usłyszanych historii, które zostały już wcześniej przekazane. Nie ma w niej opowieści, których ktoś nie przekazał komuś innemu, których jedni nie przekazali drugim, które nie przekroczyłyby granic czasów, języków, miejsc i kultur. Najgorszym rozwiązaniem byłoby zachowanie dla siebie tego, co usłyszeliśmy, zamknięcie tego w sobie bez podjęcia ryzyka opowiedzenia na nowo – innym i z innymi.

Ta „dziwna Biblia” może też pomóc nam wyjść ze ślepej uliczki fundamentalistycznych, dosłownych odczytań tych tekstów. I skłonić do odkrycia na ich kartach uniwersalnej poezji – czasami przerażającej, a czasami czułej. Muszę powiedzieć, że dzieło Serge’a Blocha, ten żywy rysunek, szybka, eliptyczna kreska, jest samo w sobie odczytaniem Biblii. Odnowieniem w obrazach emocji i pytań, które te stare historie budzą w nas do dziś. Bez popadania w przesadę czy karykaturę.

Te oryginalne prace całkowicie odnowiły moje odczytanie i moje podejście do tych tekstów. Monumentalna dawniej arka Noego, która stała się małą, kruchą skrzynką na rozszalałych falach, Abraham i jego syn Izaak jako dwie małe postaci pogrążone w jednakowej samotności i tyle innych obrazów, które przyczyniły się do odkrycia na nowo głębokiego znaczenia tych dawnych opowieści.

Serdecznie za to dziękuję.

 

Frédéric Boyer