7 listopada 2010 „Nie można dmuchać w przeszłość” – czarujące spotkanie z Marianem Pankowskim

Wczorajsze spotkanie z Marianem Pankowskim – wybitnym prozaikiem, dramaturgiem i powieściopisarzem, którego twórczość przez długi czas była w Polsce zupełnie nieznana – było czarującą opowieścią o literaturze, która nie boi się stawiać niewygodnych pytań, wracać do trudnej pamięci, prowokować dyskusję, która przebiega poza torem społecznych oczekiwań. Autor „Smagłej swobody” opowiadał o swoim życiu, wspominał trudny czas wojny, decyzje o wyjeździ na Zachód, dzielił się równie swoim rozumieniu tego, czym jest literatura: „Jestem świadkiem tego, że moja obecność w Auschwitz była obecnością poety, nie patrioty. Byłem tam i nieustannie zastanawiałem się, jak ja to wszystko później opisze, jaki znajdę dla tego język, żeby móc wprowadzić do literatury” – opowiadał wczoraj w Klubie Pod Jaszczurami.

Pytany przez Przemysława Czaplińskiego o proces kształtowania swojej literackiej inności i budowania pozycji odosobnionej, przypomniał słynny cytat z opowiadania „Bukenocie”: „Bogiem a prawdą to ja nie jestem Pankowski”. Wspominał również, jak na Zachodzie wracały do niego nieustannie wspomnienia wojny, obozów, ale również czasów dzieciństwa spędzonego w Sanoku, jedynego zapachu goździków. Detale te stanowiły impuls kolejnych opowiadań i powieści: „Nie można dmuchać w przeszłość. Ona jest. Wspomnienia są. Nie da się temu zaprzeczyć”. Zgromadzoną w Klubie Pod Jaszczurami publiczność urzekła niezwykła szczerość i otwartość pisarza. Z wielką satysfakcją pozował do zdjęć, narzekając przy tym na niewygodny szezlong. „I jak na takim fotelu zachować postawę wyprostowaną” – żartował. Nienaganne maniery i dystans do samego siebie oczarowały zgromadzonych: „Ludzie starzeją się po swojemu – mówił. Albo słodko, albo gorzko…”- w tym miejscu zamilkł na chwilę. „Jedźmy dalej” – zasugerował z uśmiechem prowadzącemu. Tytuł spotkanie „Nie jestem emigrantem” wytłumaczył w następujący sposób: „Ja nie byłem ani walecznym emigrantem, ani komunistą. Byłem po prostu lewicowym pisarzem”.

Wspomnieć należy, że wczoraj właśnie w księgarniach ukazała się jego najnowsza książka pt. „Tratwa nas czeka”. Mimo iż pisarz zbliża się już do dziewięćdziesiątki, wciąż imponuje intelektualną i artystyczną odwagą, konsekwentnie snuje „dyskurs wywrotowy, nocny, tajemniczy”, zmaga się ze sztywnymi wzorcami, w które wpycha nas kultura i społeczeństwo.